Wiara, modlitwa i cud
Niezależnie od tego, jak zła jest sytuacja, możesz ją zawsze obrócić w dobrą i z niej skorzystać. W każdym problemie i w każdej przeszkodzie tkwi ziarno równie dużej lub większej szansy bądź korzyści. Jeżeli, znajdując się kłopotach, myślisz, modlisz się i działasz w sposób duchowy, sytuacja zawsze obróci się na Twoją korzyść.
W Psalmie 23, jednej z najpiękniejszych modlitw w Biblii, Dawid mówi, że Pan go prowadzi, troszczy się o niego i pilnuje go jak pasterz, który opiekuje się stadem. Biblia jasno tłumaczy, że jeśli obleczesz się mentalnie w strój wiary, będziesz jak ci ,,którzy przez wiarę pokonali królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, otrzymali obietnicę, zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia, uniknęli ostrza miecza i wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w wojnie i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki? (Hbr. 11,33 i 34). Takich właśnie wspaniałych czynów dokonuje się dzięki pewności w Bogu.
Tragiczny błąd, popełniany przez wielu ludzi, polega na założeniu, że wolą Bożą w stosunku do nich jest coś złego i zniechęcającego. Jedną z przyczyn tej dziwnej, niezrozumiałej sytuacji jest to, że ludzi ci postrzegają w Bogu surowego zarządcę lub kapryśnego tyrana, który surowo spogląda z nieba i wyznacza kary dla nieposłusznych dzieci. Wolą Bożą jest dla nas: pokój, spełnienie, mądrość, wspaniałe doświadczenia, doskonałe zdrowie, powodzenie na wszystkich frontach i umiejętność niesienia pomocy innym. Gdyby Bóg życzył nam chorób, wszyscy lekarze, psychologowie, pielęgniarki, duchowni, księża i rabini pracowaliby wbrew woli Bożej. Wola, jaką Bóg żywi w stosunku do ciebie, przekracza twoje najśmielsze wyobrażenia.
W Biblii zawarte jest proste przesłanie, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Część społeczeństwa odrzuca istnienia Boga. Panuje powszechny i kategoryczny pogląd, że człowiekowi nie może wyrosnąć noga, albo brakujący palec. Na świecie dochodzi do tego rodzaju cudów, tylko nie są one tak nagłaśniane przez co wiara ludzi w istnienie świata duchowego upada.
Niesamowity cud został opisany w książce: He Heals Today? autorstwa Elsie H. Salomon:
Rodzice przynieśli do mnie trzyletnią Mildred. Dziewczynka urodziła się bez lewej dłoni. Jej ręka kończyła się kikutem nie większym od palca wskazującego, który wyrastał tuż przed nadgarstkiem. Elsie Salomon powiedziała jej rodzicom tak: jeśli wierzymy, że dla Boga wszystko jest możliwe, to Bóg może sprawić, że ta dłoń wyrośnie.
Po miesiącu modlitw kikut kalekiej ręki był dwa razy większy i pulchny, a ojciec, widząc tę niesamowitą zmianę, powiedział: ,,Wszystko jest możliwe?. W ciągu następnego miesiąca pojawił się twór przypominający kciuk. Wtedy sądziliśmy, że był właśnie kciukiem. Po około trzech miesiącach odkryliśmy, że nie był to wcale kciuk, lecz cała dłoń, która rozwijała się na naszych oczach niczym kwiat.
Podczas jednego z forum ONZ swoją historię zaczął opowiadać jeden z pastorów. Jego historia była wstrząsająca: Zgodnie ze wszystkimi wytycznymi ekspertyzami nie powinienem żyć. 12 listopada 2003 r. upadłem martwy po silnym ataku serca na lotnisku w Sydney w Australii. Byłem klinicznie martwy przez 45 minut. Zostałem poddany procedurze sztucznego oddychania, reanimacji. Serce zostało poddane 10 elektrowstrząsom. W Stanach Zjednoczonych praktykowane jest 10 elektrowstrząsów i koniec. W Australii praktykuje się 4 elektrowstrząsy. Tymczasem moje serce otrzymało 10 elektrowstrząsów. Krew już skrzepła w moich dłoniach, ramionach, stopach i pozostałej części nóg. Nie było dla mnie absolutnie żadnej nadziei. Byłem zwłokami. Wzięli moje ciało, położyli na noszach i zanieśli do karetki. Dokumenty zostały przygotowane. Było napisane: Zmarły w drodze do szpitala. W karetce w drodze do szpitala zrobiono wszystko co mogła zrobić medycyna, wszystko co mieli do dyspozycji nie dało to rezultatu. Ale na pokład tej karetki, gdzie już tylko zwłoki leżały na noszach wkroczył Jezus i moje serce zaczęło bić i wrócił oddech. Kierowca był zaskoczony. Tak samo jak ratownik. Później powiedział mi: nigdy nie widziałem by ktokolwiek wyszedł z czegoś takiego jak ty. Po kilku tygodniach w Australii wróciłem do domu w Stanach Zjednoczonych samodzielnie, bo byłem całkowicie uzdrowiony. W 2004 r. poszedłem do szpitala w Jackson w stanie Tennessee na badania. Kompletnie przebadano mnie pod kątem lipidów we krwi. Trójglicerydów, LDL, HDL, cholesterolu i tak dalej. Po dwóch tygodniach przyszedłem tam po wyniki. Lekarz powiedział: Pana wyniki są znakomite. I dodał: Proszę pastora możemy teraz badać DNA w ciele człowieka. Postanowiliśmy, że zbadamy pastora DNA. I powiedział sprawdziliśmy je. Kiedy Bóg w cudowny sposób wzbudził Pana z martwych usunął genom APOE, odpowiedzialny za chorobę serca i z każdej komórki. Powiedział to jest niemożliwe. Niemożliwe. Tylko Bóg mógł uczynić coś takiego. Kiedy Bóg uzdrowił Pana i wzbudził z martwych cudownie i całkowicie Pana uzdrowił. Jestem, więc dziś wdzięczny, że żyję. Bo wiemy, że śmierć kliniczna przez 45 minut bez oddechu i bicia serca. Zapytałem później ratownika. Powiedziałem Nigiel co się stało, kiedy poddawałeś elektrowstrząsom moje serce. Odpowiedział zabiło 3-4 razy i przestało. Wiemy, że po 6, albo mniej minutach bez dopływu tlenu do mózgu następuje jego nieodwracalne uszkodzenie. Ale Bóg całkowicie wzbudził mnie z martwych. W końcu lekarz spojrzał na mnie i powiedział: zaprzeczył Pan wszystkim prawom nauk medycznych.
Zachęcamy do wsparcia naszego portalu i postawienia nam symbolicznej kawy. Za każde wsparcie serdecznie dziękujemy. Zbieramy na rozwój strony.