archiwum tajemnic

Prosimy o przesyłanie nam ciekawych artykułów i wiadomości. Wiadomość można przesłać przez messengera bądź formularz kontaktowy. Dziękujemy.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Badanie całunu 

Ktoś po prostu wziął kawałek płótna, namalował wizerunek i porządnie je wytrzepał. Moim zdaniem całunem turyńskim nie warto się zajmować. Tymi słowami zakończył swoje wystąpienie profesor Teddy Hall z Oksfordzkiego Laboratorium Badawczego 13 października 1988r., podczas konferencji prasowej. Badania izotopowe węgla przeprowadzone w oxsfordzkim laboratorium wykazały, że materiał Całunu Turyńskiego utkano pomiędzy 1260 a 1390 rokiem naszej ery, a więc tysiąc lat po śmierci Chrystusa. Jedna z otoczonych największą czcią relikwia chrześcijaństwa miała okazać się oszustwem. 

Całun był czczony nie tylko dlatego, że okrywał ciało Boga. Najwięcej emocji budził niewyraźny zarys ciała i twarzy mężczyzny w tajemniczy sposób ,,wypalony" w płótnie. Wiele ludzi na świecie wierzy, że jest to jedyny autentyczny zachowany wizerunek Chrystusa. Niestety, oznaczanie metodą izotopową obaliło również i to przekonanie. (metoda izotopowa nie jest nieomylna warto to wiedzieć). 

Kilka dni po ogłoszeniu wyników badań zawiedzeni zwolennicy hipotezy o szczególnych charakterze całunu, czyli ,,całunnicy", zaczęli gwałtownie poddawać kompetencje naukowców zaangażowanych w prace badawcze, jak również kwestionować wiarygodnej według nich metody, czyli izotopowego oznaczania wieku. Było to o tyle dziwne, że ci sami ludzie wywierali przez lata naciski na Watykan, aby zgodził się na przeprowadzanie takich właśnie badań. Im bardziej topniało grono ,,całunników", tym gwałtowniejsze były ataki na na naukowców z Oksfordu. Opinia publiczna została jednak przekona, że całun nie jest autentyczny. 

Jednak nawet wówczas, gdy okazało się, że całun jest młodszy niż przypuszczano, pozostał on niezwyklą zagadką. Obraz na nim widniejący nie jest bowiem malowidłem, ani odbitką miedziorytu; do jego stworzenia nie użyto żadnej ze znanych technik artystycznych. Co więcej, obraz staje się wyraźny dopiero w negatywie. Te właściwość odkryto dopiero w 1898r., kiedy całun został po raz pierwszy sfotografowany. Od tego czasu datuje się poważne zainteresowanie naukowców niezwykłym płótnem. Tak zwany ,,efekt negatywowy" zaskoczył badaczy bogactwem szczegółów. Nagle, zamiast niewyraźnego wizerunku nagiego, brodatego mężczyzny za śladami ran po ukrzyżowaniu ukazał się wyraźny obraz z mnóstwem szczegółów. 

Na obrazie negatywowym  wyraźnie widać, że człowiek, którego wizerunek utrwalono na płótnie, był ukrzyżowany; rany po gwożdziach widoczne są na nadgarstkach, a nie jak każe tradycja na dłoniach. W negatywie oczom badaczy ukazała się też dziwnie spokojna, piękna twarz mężczyzny, okolona długimi włosami. 

 Datowanie izotopowe 

C-14, czyli promieniotwórczy izotop węgla, powstaje w górnych warstwach atmosfery, w wyniku promieniowania kosmicznego. Następnie jest absorbowany przez wszelkie organizmy na Ziemi. C 14 rozpada się w ściśle określonym tempie przez tysiące lat - to właśnie dzięki określeniu stopnia rozpadu można określić wiek materiałów organicznych, w tym przypadku włókna materiału. 

Dalsze badania 

Zadania udowodnienia, że całun jest dziełem późniejszym, ostatnio wziął na siebie Luigi Garlaschelli, chemik z uniwersytetu w Pawii, postanowił on sporządzić kopię przy użyciu średniowiecznych technik. Studenta - ochotnika - zawinięto więc w płótno, które natarto farbą, a później poddano obróbce - przypalano, gotowano i polewano wodą. Rzeczywiście, utrwalił się na nim zarys ciała. Na eksperymencie sfinansowanym przez włoskie stowarzyszenie ateistów - badacze nie zostawili jednak suchej nitki. Rezultat jest daleki od oryginału. Galrlaschelli, aby odmalować rany użył ochry. Ale tam, gdzie w oryginale jest twarz, barwy w ogóle nie ma. Na Całunie najważniejsze są ślady krwi.