
Tajemna elita XX wieku – jak kreowano historię przez członków tajnych stowarzyszeń
Za wielkimi wojnami, rewolucjami i zmianami społecznymi XX wieku często stała niewidoczna ręka. Nie chodzi tu tylko o pieniądze czy ideologie – ale o ludzi z kręgów tajnych stowarzyszeń, powiązanych z bankami, uniwersytetami i polityką. Kto naprawdę decydował o losie świata? I dlaczego nikt o tym nie uczy w szkołach?
Bractwo z Yale
W centrum tej historii znajduje się tajne stowarzyszenie ze Stanów Zjednoczonych – Skull and Bones – założone przy Uniwersytecie Yale. Nie jest to jednak tylko ciekawostka akademicka. To miejsce, gdzie przez pokolenia formowano elity finansowe, polityczne i medialne USA.
Jednym z głównych badaczy tej grupy był Antony Sutton. W swojej książce „America’s Secret Establishment” pokazuje, jak członkowie Skull and Bones – tzw. „Bonesmani” – przeniknęli najważniejsze instytucje publiczne: edukację, historię, media, medycynę, ekonomię, psychologię... dosłownie wszystko.
Ale to nie koniec. Skull and Bones miało swoje odpowiedniki w Wielkiej Brytanii – m.in. w All Souls College na Uniwersytecie Oxfordzkim. Brytyjska wersja tej elity nazywana była "The Group", a jej wpływy sięgały rodzin bankowych takich jak Rothschildowie.
Antony Sutton wymienia nazwiska trzech najważniejszych rodzin żydowskich w USA, które współpracowały ze sobą współpracowały: Guggenheimowie, Schiffowie i Warburgowie. W Europie byli to Rothschildowie, a także rodziny bankowe jak Goldman Sachs, Lehman Brothers, Lazardowie z Paryża i Londynu oraz Seifowie z Rzymu.
Wielu z tych ludzi nie tylko wpływało na politykę – oni ją finansowali i projektowali.
Hegel i sztuka wywoływania konfliktów
Jak najlepiej zmusić ludzi do zaakceptowania zmiany? Wprowadź konflikt. A potem zaproponuj „rozsądne” rozwiązanie, które byłoby wcześniej nie do przyjęcia.
To właśnie filozofia niemieckiego myśliciela Georga Wilhelma Hegla, znana jako „dialektyka heglowska”. Działa to tak: tworzy się konflikt między tezą a antytezą (na przykład: kapitalizm kontra komunizm), który prowadzi do syntezy – nowego ładu, pożądanego przez elitę.
To nie teoria – to praktyka, z której korzystano przez całe dekady. Lewica i prawica? Komunizm i faszyzm? Wojna i pokój? Wszystko po to, by pchnąć społeczeństwo w konkretnym kierunku.
Na przykład John Dewey – wpływowy pedagog i członek tego samego kręgu – napisał:
„Wojna to najskuteczniejszy kaznodzieja daremności egoizmu jednostki...”. Innymi słowy: wojna jest wygodnym narzędziem do pozbycia się wolnej woli i podporządkowania obywateli „większemu dobru”.
Rewolucje finansowane z Wall Street
Rewolucja bolszewicka? Wielu myśli, że była wynikiem nędzy, niezadowolenia i ideologii. Ale czy wiesz, że duża grupa bolszewików (w tym Leon Trocki) przybyła do Rosji w 1917 roku... z Nowego Jorku?
Na pokładzie statku płynącego przez Atlantyk byli finansowani przez banki związane z J.P. Morganem i Guaranty Trust. Jeden z ich ludzi – Ludwig Martens – założył w 1919 roku „nieoficjalną ambasadę” sowiecką w USA, mimo że Ameryka bojkotowała ZSRR. Martens nawiązał relacje handlowe z ponad tysiącem amerykańskich firm, w tym z Morgan Guaranty Trust.A przecież było to całkowicie nielegalne.
Averell Harriman – człowiek od wszystkiego i od nikogo
Jednym z głównych graczy w tej układance był W. Averell Harriman – członek Skull and Bones (rocznik 1913), finansista, polityk, ambasador, doradca wielu prezydentów. Był wszędzie tam, gdzie kształtowała się geopolityka XX wieku.
Jego ojciec – Edward Harriman – został określony przez prezydenta Theodore’a Roosevelta jako "człowiek głęboko skorumpowany" i "wróg Republiki". Ale to nie przeszkodziło Averellowi wspinać się po szczeblach władzy.
W 1923 roku, jako prezes firmy Barnsdall Corporation, zawarł umowę z ZSRR na dostarczanie technologii do wydobycia ropy w Baku. Mimo że amerykańskie prawo zakazywało takich kontaktów – nikt Harrimana nie ukarał.
Potem został ambasadorem USA w ZSRR, ministrem handlu, przedstawicielem przy NATO, ambasadorem w Wielkiej Brytanii, doradcą Roosevelta, Trumana i Johnsona... Aż do lat 80. był aktywny w polityce.
I zawsze popierał to samo: wspieranie Sowietów handlowo i jednoczesne zwiększanie amerykańskiego zbrojenia.
Ukryta struktura wpływu – od edukacji po religię
Antony Sutton i Russ Winter wyliczają dziedziny życia, które musiały być przejęte, by stworzyć Nowy Światowy Porządek:
– Edukacja – narzucanie jednej wersji historii, ideologii i wartości
– Pieniądz – monopol na emisję i kontrolę nad kredytem
– Prawo – międzynarodowe sądy, które nie służą obywatelom, lecz elitom
– Polityka – dwie strony tej samej monety
– Media – co ludzie widzą, słyszą i czytają
– Medycyna – kto decyduje, co jest chorobą i jak ją „leczyć”
– Psychologia – jak kształtować społeczne normy i zachowania
– Filantropia – tworzenie fundacji, by wyglądać na dobrych
– Religia – osłabianie ducha, aby łatwiej kontrolować ciała
– Sukcesja – władza przekazywana z pokolenia na pokolenie
Wszystko to – zgodnie z tą teorią – nie jest dziełem przypadku. To konsekwentny plan realizowany przez dekady.
Stalin dziękuje… USA?
W 1944 roku, podczas II wojny światowej, ambasador Harriman napisał raport do Waszyngtonu, cytując Stalina:
„Około dwóch trzecich wszystkich dużych zakładów przemysłowych w ZSRR zostało zbudowanych z pomocą USA.”
A przecież ten sam Harriman później twierdził w mediach, że był „pierwszym, który ostrzegał przed sowieckim zagrożeniem”.
Czy naprawdę wierzył w to, co mówił? Czy po prostu grał podwójną rolę?
Czy ta gra nadal trwa?
Dziś także widzimy podział: lewica kontra prawica, pandemia kontra wolność, ekologia kontra przemysł. Ale coraz częściej pojawia się pytanie – czy to prawdziwe konflikty? Czy może kolejna wersja tej samej heglowskiej dialektyki?
Russ Winter i inni badacze twierdzą, że ten sam schemat jest powtarzany w XXI wieku – z nowymi technologiami, większym zasięgiem i jeszcze większą kontrolą nad świadomością ludzi.
Bo jak powiedział John F. Kennedy:
„Samo słowo 'tajemnica' jest odrażające w wolnym i otwartym społeczeństwie. Jako naród jesteśmy przeciwni tajnym stowarzyszeniom, tajnym przysięgom i tajnym działaniom.”
A co z Polską?
Choć temat tajnych stowarzyszeń, masonerii i ukrytych elit zazwyczaj kojarzony jest z Zachodem – Londynem, Nowym Jorkiem czy Paryżem – Polska nie jest wyjątkiem. Wręcz przeciwnie. Nasza historia również naznaczona jest działaniami loży, wpływów zza kulis i politycznych "ustawień", które wielu wciąż uważa za przypadek.
Jednym z najbardziej uderzających przykładów jest postać Antoniego Macierewicza – znanego polityka prawicowego, byłego ministra obrony narodowej, często utożsamianego z obozem "patriotycznym" i "antysystemowym". Tymczasem jego wujek – Antoni Połoński – był Wielkim Mistrzem loży masońskiej „Kopernik”, jednej z najważniejszych lóż działających w powojennej Polsce, związanej z francuskim Wielkim Wschodem.
Nie jest to teoria spiskowa – to fakt potwierdzony w licznych publikacjach. W 1991 roku Macierewicz sam przyznał, że był członkiem loży Kopernik, jednak – jak zaznaczył – "nie był wtajemniczany dalej". Można oczywiście wierzyć w te deklaracje… ale można też zadać pytanie: czy naprawdę da się być "trochę wtajemniczonym" w organizacji o wielowiekowej tradycji ścisłej hierarchii i symboliki?
To tylko jeden z wielu przykładów pokazujących, że także w Polsce działalność elit odbywa się nierzadko poza światłem reflektorów – bez względu na to, czy mówimy o prawicy, czy lewicy.
PIS kontra PO – czyli teatr dla mas
Od lat w Polsce obserwujemy polityczny taniec dwóch sił – Prawa i Sprawiedliwości (PiS) oraz Platformy Obywatelskiej (PO). Jedni mówią, że to naturalna rywalizacja ideologiczna – drudzy coraz częściej zauważają, że jest to duopol, czyli sytuacja, w której rzekomo konkurujące ze sobą strony w rzeczywistości współtworzą system i bronią jego fundamentów.
Zarówno PiS, jak i PO głosowały za ustawami wzmacniającymi instytucje międzynarodowe (np. UE), popierały tzw. "zieloną transformację", militarne zaangażowanie w interesie NATO, czy zwiększanie nadzoru nad obywatelami pod pretekstem "bezpieczeństwa".
Zmieniali się premierzy, ministrowie i narracje medialne – ale kluczowe układy, przywileje i beneficjenci pozostali ci sami. Zmieniają się barwy partyjne, ale nie zmienia się system – bo to nie on podlega głosowaniu.
Można wręcz zaryzykować tezę, że konflikt PiS–PO to lokalna wersja heglowskiej dialektyki, o której pisał Sutton – konflikt sztucznie podsycany, by zająć uwagę ludzi i pozornie dawać im wybór, który w rzeczywistości niczego nie zmienia.
Loże w Polsce
Loże masońskie działały na ziemiach polskich już w XVIII wieku – często jako forma elitarnego klubu dla arystokracji i intelektualistów. W czasach rozbiorów ich działalność była różnie oceniana – niektóre loże rzeczywiście działały patriotycznie, inne miały powiązania z obcymi dworami.
Po II wojnie światowej masoneria formalnie przestała istnieć, ale jej struktury przetrwały – ukryte, zreorganizowane lub "schowane" pod nazwami instytutów, towarzystw kulturalnych czy fundacji.
W 1991 roku powstała oficjalnie Wielka Loża Narodowa Polski, a także loża Kopernik, która przez pewien czas działała w ramach francuskiego Wielkiego Wschodu. Dziś w Polsce funkcjonuje kilkanaście lóż – część jawnych, część nie. Ich członkami są – jak donoszą publicyści – politycy, sędziowie, biznesmeni, dziennikarze, a nawet duchowni.
Autor: Siódemka
Źródła:
1/https://www.winterwatch.net/2025/08/secret-society-kingpins-influenced-financed-20th-century-upheavals-for-the-benefit-of-the-new-underworld-order-2/
Jeśli chcesz, to możesz wesprzeć nasze działania: https://buycoffee.to/archiwum-tajemnic

Dodaj komentarz