Jan Dee spirytysta na dworach w Europie
W książce Aleksandra Krauhausera: ,,Czary na dworze Stefana Batorego" mieszczą się zebrane z różnych źródeł szczegóły szczegóły o magii, uprawianej na zamku krakowskim, a między innymi także o pobycie w Polsce Jana Dee, głośnego wówczas okultystę.
Urodzony 1524 r. w zamożnej rodzinie londyńskiej, odbył Dee studia w Cambridge, udał się jako baccalaureus do Holandii na naukę matematyki i astrologii, wrócił do Cambridge jako magister, gdzie wykładał grekę, następnie podjął studia fizyki i alchemii, w Paryżu wykładał geometrię, wrócił 1552 roku do Anglii, gdzie mu król Edward VI wyznaczył pensję roczną i dochody z rektoratu Upton. Po śmierci tego króla kazała go Maria Katolicka na podstawie oszczerstw wtrącić do więzienia, skąd wyszedł za wstawiennictwem ludzi wpływowych.
Gdy miejsce Marii na tronie zajeła Elżbieta, udał się Dee (1563r.) przez Holandię i Niemcy do Budy (na Węgrzech) na dwór Maksymilliana II, jednak już po roku wrócił do Londynu, a po drodze zajął się w Antwerpii wydaniem swego dzieła o systemie liczb kabalistyczno - pitagorejskim, które ofiarował królowej Elżbiecie. W swych dalszych dociekaniach matematycznych doszedł do teorii czwartego wymiaru, namawiał królową do wysłania wyprawy zdobywczej w kraje polarne i rysował w tym celu karty geograficzne.
Dopiero w 1581 r. znajdują się w jego wyżej wspomnianym dzienniku pierwsze wzmianki o zjawiskach spirytystycznych, a to o pukaniach i o wizjach w krysztale, w kolejnym roku zawarł znajomość z Edwardem Kellym, który wywarł na niego niefortunny wpływ.
Gdy w 1583 r. przybył do Londynu wojewoda Albert Łaski z Sieradzia (pod Kaliszem) udał się do Dee'go po poradę. Dee urządził seans, na którym pojawiła się dziewczynka ("Madini"). Przepowiedziała ,,wielką reformację", którą Łaski wprowadzi, a do roku zostanie królem, Batory bowiem w bitwie polegnie.
Ten sam duch dziewczynki ostrzegał Dee'go przed szpiegami i radził uciekać z Anglii. Dee, Łaski i Kelly zbiegli do Polski. Trafili do zamku w Sieradziu, siedziby wojewody Alberta, i podjeli na nowo seansy. W jednym z seansów "anioł Gabriel" ostrzegał ich przed królem polskim i przed duchowieństwem, przenieśli się do Pragi na dwór cesarza Rudolfa II.
Rudolf uchodził sam za czarnoksiężnika, a późniejsze jego obłąkanie, w którym ,,ryczał jak wół i wydywał upiory". Rudolf przyjął Dee'ego, ale odnosił się do niego nieufnie. "Duch" w trakcie seansu radził Dee'emu uciec do Wrocławia; w drodze do Wrocławia pocieszał go jednak, że cesarz do roku umrze, a Stefan Batory obejmie tron czeski. W Krakowie odbył się seans spirytystyczny w gabinecie króla Stefana Batorego. Oświadczyli także królowi, że umieją robić ,,kamień filozoficzny"; nie wzbudzili jednak jego zapału i powrócili do Pragi.
Tu tymczasem wybuchły intrygi nuncjusza papieskiego przeciw czarnoksiężnikowi zmuszającej go do ponownej ucieczki. Dee udał się z Kellym do Niemiec; otrzymawszy jednak zezwolenie cesarza na dalszy pobyt w Czechach osiedlił się na zamku Trzbon i podjął próby alchemiczne, do których "duch" dodał mu "proszku". W dzienniku znajduje się notatka Dee'go, że z eksperymentu otrzymał uncję najlepszego złota, którą oddał Kellemu. To powodzenie alchemiczne zjednało im łaskę wpływoego na dworze praskim hrabiego Rosenberga.
W 1587 r. Dee podjął budowę pieca alchemicznego, gdyż otrzymał od "duchów" objawienie wielkiej tajemnicy. Wraz z Rosenbergiem przystąpili do prób wyrabiania złota. Dee wreczył harabiemu: książki, proszek i szkło sam zaś udał się do Anglii. Przybył do Manchesteru, gdzie podjął stanowisko przełożonego w kolegium. Gdy po śmierci Elżbiety wstąpił na tron Jakub I, wietrzący wszędzie diabła i czarnoksięstwo, cofnął Dee'mu pensję. Stary i schorowany Dee przeniósł się do posiadłości pod Londynem i tam dokonał życia w ubóstwie. Jeszcze we wrześniu 1607r. przyrzekł mu "anioł Uriel" nauczyć sporządzania ,,kamienia filozoficznego". Dee już tego nie dożył.
Patrz też: rozwój satanizmu w Europie magia i polityka