Największa tyrania występuje pod maską prawa i ze sztandarem sprawiedliwości. Monteskiusz

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wesprzyj, przyjacielu, naszą misję – Twoja kawa daje siłę prawdzie.

 

Chowańce i demony w postaci zwierząt

Od wieków wierzono, że demony mogą manifestować się pod postacią zwierząt. W średniowieczu popularne było przekonanie, że czarownice posiadają swoich „chowańców” – istoty, które wyglądały jak zwykłe koty, ropuchy, sowy czy kruki, lecz w rzeczywistości miały być naczyniami dla złych duchów. W aktach procesów czarownic w Anglii z XVI i XVII wieku wielokrotnie pojawiają się takie opisy. W jednym z zeznań zapisano: „Czarownica ma diabła w postaci kota, którego karmi kroplami krwi z własnego ciała” (proces w Chelmsford, 1566 r.). W innym przypadku pojawia się ropucha, o której sądzono, że przynosi choroby sąsiadom osoby parającej się czarami.

Choć wiele procesów i oskarżeń kończyło się tragicznie dla niewinnych kobiet, sam motyw chowańca – zwierzęcia związanego z działaniem demonów – przewija się w kulturze do dziś. Nie można go więc całkowicie zrzucić na karb przesądu.

Słyszałam historię o mężczyźnie, który wywoływał duchy, zajmując się tym, co w Biblii jest wyraźnie zakazane. Do jego domu zaczęła regularnie przychodzić ropucha. Nie była płochliwa – pozwalała się brać na ręce, a potem wracała, jakby była „przywiązana” do niego. Takie zjawisko trudno uznać za zwykły przypadek.

Inną historię opowiadał ksiądz egzorcysta. Pewne starsze małżeństwo otrzymało w prezencie kotka. Zwierzę, choć pielęgnowane, było chorowite i wychudzone – żadne leki weterynaryjne nie przynosiły mu ulgi. W ich domu zaczęły pojawiać się niepokojące zjawiska: stukania, pukania, poczucie obcej obecności. Egzorcysta długo nie mógł znaleźć duchowej przyczyny. W końcu odkrył, że początek manifestacji wiązał się właśnie z tym kotkiem – podarowanym im przez kobietę zajmującą się czarami. Po odprawieniu serii egzorcyzmów zwierzę samo uciekło, a wraz z nim zniknęły wszystkie niepokojące zjawiska.

Choć te historie brzmią jak bajki, mają swoje odbicie w praktykach współczesnych okultystów. Pamiętam, jak kiedyś obserwowałam profil pewnej satanistki – w jej domu pełno było myszy i szczurów. Na pierwszy rzut oka można by uznać, że to dziwaczna pasja, ale wiedząc, jak bardzo była zaawansowana w praktykach magicznych, trudno było nie dostrzec w tym drugiego dna.

Takie przykłady pokazują, że zwierzę może stać się narzędziem demonów – nie ze swojej natury, ale poprzez powiązanie z praktykami okultystycznymi. Biblia także wskazuje na związek złych duchów ze zwierzętami. Jezus wypędził duchy nieczyste w stado świń, które następnie runęło w przepaść. Belzebub nazywany był „władcą much”, a roje tych owadów do dziś są kojarzone z miejscami opętanymi przez zło.

W opisach demonów często łączono cechy ludzkie i zwierzęce. Klasycznym przykładem jest Asmodeusz, przedstawiany w tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej jako istota o ludzkim torsie, nogach kozła i skrzydłach nietoperza. Demony ukazywały się także jako szczury, psy, koty, ptaki czy ropuchy, a nawet jako większe stworzenia – jak niedźwiedzie. Symbolika nie jest przypadkowa – wiele z tych zwierząt od dawna budziło lęk lub kojarzyło się z nocą, chorobą, śmiercią czy trucizną.

Nie trzeba jednak patrzeć tylko wstecz. Do dziś widać, że działanie złych mocy zniekształca obraz człowieka. Osoby opętane często zachowują się jak zwierzęta – syczą, szczekają, warczą, rzucają się, jedzą owady czy pajęczyny, ich ciała wyginają się w nienaturalny sposób, a głowy potrafią obracać się niemal o 180 stopni. Diabeł ośmiesza i upadla obraz Boży w człowieku, sprowadzając go do instynktu i dzikości.

Widać to nie tylko w egzorcyzmach. Wystarczy spojrzeć na morderców i ludzi opętanych nienawiścią – często opisuje się ich jako osoby o „dzikich oczach”, patrzących nieludzko, z nienawiścią, której trudno nadać racjonalne wytłumaczenie. Choć wielu będzie to podważać, chrześcijańska tradycja wskazuje jasno: takie oblicze człowieka świadczy o działaniu złych mocy, które pozbawiają go tego, co w nim ludzkie.

Chrześcijańscy teologowie zauważają, że diabeł wybiera formy zwierzęce nie tylko dlatego, że budzą one strach. Jest to także szyderstwo wobec Boga – Stwórcy, który uczynił człowieka na swój obraz. Zniżając człowieka do zachowania i wyglądu zwierzęcia, szatan pokazuje swój cel: zniszczyć w człowieku podobieństwo do Boga i sprowadzić go do poziomu instynktu, chaosu i przemocy.

Autor: Siódemka 

Dodaj komentarz

Wyślij