Zjawisko reinkarnacji u dzieci
Według zwolenników zjawiska reinkarnacji niepodważalnym dowodem na to, że reinkarnacja rzeczywiście ma miejsce jest fakt, że w ostatnim czasie wzrosła liczba relacji związanych z poprzednimi wcieleniami zrelacjonowana przez dzieci. Dr Ian Stevenson z Uniwersytetu Virginia poświęcił 30 lat nad badaniem tego zjawiska. Badacz prowadził szczegółową analizę licznych przypadków, w których nowo narodzone dzieci nosiły na ciele blizny po ranach zadanych w poprzednim wcieleniu.
Stevenson zebrał około 200 przykładów znamion na ciałach noworodków pasujących do śmiertelnych ran zadanych przez kule lub broń białą w poprzednim życiu. Jednym z przykładów jest historia George'a Juniora, urodzonego na Alasce w 1950 r. Podczas porodu przebiegającego pod narkozą jego matka miała sen, zwany przez badaczy reinkarnacji ,,snem zapowiadającym". Objawił się jej w nim niedawno zmarły teść, William George Senior. Kiedyś powiedział on synowi i jego żonie, że jeśli cała historia związana z reinkarnacją ma choć trochę sensu, powróci jako ich potomek. Przepowiedział też, że charakterystyczne dla niego dwa znamiona na lewym ramieniu i ręce będą znaczyć również ciało ich przyszłego syna. Po kilku tygodniach William George Senior poniósł śmierć w wypadku na łodzi. Gdy dziewięć miesięcy później na świat przyszedł William George Junior, miał dwa znamiona na ciele dokładnie w tych samych miejscach, co jego dziadek.
Oprócz wiary, że możliwe jest wybranie rodziny dla nowego wcielenia, w wielu kulturach uważa się, że znak zrobiony na ciele osoby umierającej ,,przejdzie" na ciało dziecka, które narodzi się w chwili śmierci tej osoby.
Jednym z najciekawszych przypadków, do których dotarł dr Stevenson, jest przypadek tureckiego chłopca z miejscowości Sarkonak, Semiha Tutusmusa. Dziecko urodziło się z deformacją prawego ucha. Gdy tylko chłopiec nauczył się mówić, oświadczył, że w poprzednim życiu został raniony w to samo ucho, a jego znamię jest w rzeczywistości pamiątką z poprzedniego wcielenia. Jego opowieść zostałaby pewnie potraktowana jako przejaw wybujałej fantazji chłopca, gdyby nie fakt, że dziecko było w stanie wyjawić wiele szczegółów z minionego życia. Przede wszystkim Semih podał personalia swojej żony i szóstki dzieci, ale też i mężczyzny, który go zabił. Człowiek ten faktycznie istniał, o czym przekonała się rodzina Semiha, gdy ten skończył cztery latka. Chłopiec odnalazł dom, w którym mieszkał, a także spotkał swojego mordercę. Ten przyznał się do winy i... został aresztowany za zbrodnię.
W większości wspomnienia z poprzedniego życia uaktywniają się u dzieci w wieku 2 - 5 lat. Dzieci twierdzą, że umarły nagle. Narzekają również, że nie są tej samej płci co w poprzednim życiu. Dzieci bardzo tęsknią za swoimi poprzednimi rodzinami.
W Polsce kilkanaście lat temu znana i nagłośniona była historia małego Marcinka. Marcin zaczął opowiadać o swoim dawnym rycerskim życiu już w wieku dwóch lat. Chłopiec opisywał mnóstwo szczegółów ze swojego poprzedniego życia: W tamtych czasach ludzie mieszkali w zamkach, ale także w namiotach. Bardzo wielu jeździło na koniach. Wokół zamków urządzano turnieje. Rycerze, tacy jak on, mieli własnych giermków i uczestniczyli w pojedynkach. Chłopiec kiedyś z rodzicami zwiedził zamek krzyżacki w Malborku. Tam opowiadał: Mieszkałem tu, w tamtym skrzydle. Jak przyjechał król, to nas z niego wyrzucili, ale tylko na chwilę. Okazało się, że zna znakomicie cały układ zamku. Wiedział, gdzie w dawnych czasach podnoszono konie z rycerzami do góry, gdzie były stajnie i gdzie odbywały się pojedynki. Co ciekawe, nie pamiętał w ogóle krzyżaków. Przewodnik zaprowadził chłopca do zbrojowni. Tam Marcin rozpoznał zbroje i stroje, które noszono w czasach, kiedy był na zamku. Z setek rekwizytów wybierał bezbłędnie te, które były z lat 1550-1600. Było to już po Hołdzie Pruskim, a więc wtedy na zamku krzyżaków już nie było! To nie jest jedyna rzecz potwierdzająca relację chłopca. I tak Marcin od małego opowiadał, że mieszkał w zamku, gdzie była podłoga w krawaty. Dopiero na miejscu okazało się, że posadzka komnat w Malborku jest zrobiona w charakterystyczne, czarno-białe romby. Chłopiec narzekał także na oświetlenie w zamierzchłych czasach. Jego zdaniem pod sufitami były świeczniki z normalnymi świecami, z których " strasznie kapało ".
Badacz Ian Wilson skupił swoje badania nad tym by zaprzeczyć istnieniu reinkarnacji. Według niego podłoże "rzekomego" przypominania sobie różnych ,,wcieleń" są różne treści zakodowanego w ludzkim mózgu, które już mogły zostać zapomniane. W swojej książce: ,,Umysł poza czasem. Na tropach reinkarnacji" przytacza on wiele przypadków transów hipnotycznych oraz zapisy słów, które pod ich wpływem padły. Rzeczywiście osoby hipnotyzowane przytaczały wiele faktów. Skąd o nich wiedzieli? W kilku przypadkach po żmudnych poszukiwaniach, udało się ustalić ich źródło. Nie były nimi żadne poprzednie wcielenia, lecz przeczytane i obejrzane książki.
Środowiska chrześcijańskie tłumaczą te zjawisko tym, że ludzie, którzy mają rzekome wspomnienia poprzednich wcieleń są tak naprawdę okupowani przez demony, które za życia okupowały ciało innego człowieka zanim on zmarł i stąd dzieci oraz osoby dorosłe znają tyle szczegółów o tak zwanym poprzednim życiu, fakty najczęściej się zgadzają w rzeczywistości. U wielu osób, które poddały się egzorcyzmowi bądź oddały życie szczerze Jezusowi wspomnienia z poprzednich wcieleń nagle zanikają.
Według kobiety proroka - Ellen G. White uznawanej przez część protestantów w czasach ostatecznych zaatakowane przez siły ciemności będą głównie dzieci.
Być może część naszych wspomnień jest dziedziczona wraz z genami po naszych przodkach i stąd wiele osób miewa sny, że żyli kiedyś całkiem w innej epoce. Zjawiska reinkarnacji nie da się potwierdzić ani jemu zaprzeczyć. Należy jednak mieć otwarty umysł i uważać na wszelkie przekazy tego typu.
Dla zainteresowanych tą tematyką polecam film: ,,Początek" z 2014 r. o biologu molekularnym, który podróżuje do Indii w celu odnalezienia małej dziewczynki, która może potwierdzić zjawisko reinkarnacji.