Historia porwania Hillów przez Obcych
Filmy science-fiction od lat rozpalają naszą wyobraźnię wizjami pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją. W obliczu takiego wydarzenia pytanie o to, kto mógłby reprezentować całą ludzkość jeszcze bardziej pobudza naszą wyobraźnie. Czy wybralibyśmy znanego polityka, światowej klasy naukowca, a może przywódcę religijnego?
Zapewne w tej dyskusji nie bralibyśmy pod uwagę przeciętnego obywatela czy zwykłego małżeństwa z sąsiedztwa. Choć tacy ludzie reprezentują codzienne życie i prawdziwe oblicze naszej planety, ich wybór jako ambasadorów byłby mało prawdopodobny.
Jednak według pewnych relacji, obcy mogą mieć własne kryteria wyboru, które zaskakują swoją nieprzewidywalnością. Przykładem są zeznania Betty i Barneya Hillów, małżeństwa ze Stanów Zjednoczonych, które w latach 60. twierdziło, że zostało wybrane przez kosmitów do pierwszego kontaktu. Według ich relacji, obcy zabrali ich na pokład swojego statku, przeprowadzili badania i próbowali nawiązać dialog.
W latach 60. tematyka UFO co jakiś czas przebijała się w mediach. To właśnie w tamtym okresie doszło do słynnego incydentu w Roswell, który stał się symbolem tajemnic i domniemanych rządowych spisków. Relacje świadków o rozbitym statku kosmicznym i istotach pozaziemskich wzbudziły sensację. Dla wielu stało się to dowodem, że pierwsze spotkanie z obcą cywilizacją mogło już mieć miejsce - choć informacje o tym mogły zostać zatajone.
Porwani przez kosmitów
W nocy 19.09.1961 r. Hillowie podróżowali samochodem. Wracali właśnie z wakacji, które spędzili w Kanadzie do swojego domu w Portsmouth. Kiedy przejeżdżali autem przez góry White Mountains w stanie New Hampshire, ujrzeli na nocnym niebie dziwne migotające światła. Pierwsza spostrzegła je Betty, która o dziwnych obiektach opowiedziała mężowi.
Barney uspokajał żonę, gdy ta twierdziła, że może to być niezidentyfikowany obiekt latający. Według relacji Barney zeznał: Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem gwiazdę. Była niezwykła, ale powiedziałem Betty, że to zapewne satelita.
Tajemniczy obiekt zaczął przybliżać się do samochodu Hillów. Betty zaczęła obserwować go przez lornetkę. Miał kształt dysku i wciąż się zbliżał. Po chwili Barney wziął lornetkę i przyznał, że się pomylił. Powiedział: Wyszedłem z wozu i zdałem sobie sprawę, ze to nie satelita, raczej samolot.
Obiekt zatrzymał się nad ich autem. Z jego wnętrza zaczęły wydobywać się długie teleskopowe nogi. Przerażony Barney wpada w panikę i chce jak najszybciej odjechać z przeklętego miejsca. Małżonkowie tracą przytomność.
Budzą się w swoim aucie około 56 km od miejsca zdarzenia. Niezidentyfikowany obiekt latający nadal krąży nad ich samochodem. Barney odjeżdża. A tajemniczy obiekt znika z ich pola widzenia.
Dalsza podróż przebiega spokojnie. W domu małżeństwo zauważa, że ich zegarki zatrzymały i dochodzą do wniosku, że ich podróż trwała o dwie godziny dłużej niż powinna.
Powracające wspomnienia
Małżeństwo stara się dojść do tego, co mogło wydarzyć się przez te dwie godziny. Na początku wspólnie oglądają auto. Zauważają, że na bagażniku znajduje się dziwna plama, która wpływa na działanie kompasu. Jego wskazówki zaczynają przy niej wariować i kręcić się nieustannie. Lornetka dzięki, której obserwowali tajemniczy obiekt, ma urwany pasek. Ich buty są bardzo mocno zabrudzone i zniszczone.
Kiedy oglądają swoją odzież dostrzegają, że ona również nie jest w najlepszym stanie. Na sukience kobieta znajduje dziwny różowy proszek. Barneyowi zaczyna doskwierać ból w okolicach intymnych. Hillowie dochodzą do wniosku, że musiało wydarzyć coś strasznego, czego niestety nie potrafią sobie przypomnieć. Zostali porwani? Kto chciał im zrobić krzywdę?
Po kilkunastu dniach od zdarzenia Betty zaczęła mieć koszmary. A w nich widzi, że podczas całego zdarzenia brali udział oby w uniformach, którzy z wyglądu przypominali ludzi, ale nimi nie byli. Człekokształtne postacie nie były wysokie, miały wielkie głowy i ogromne oczy. Ich skóra miała dziwny siwy kolor. Kobieta przypomina sobie, że na ich widok straciła przytomność.
Wraz z mężem zostaje zaprowadzona do niezidentyfikowanego obiektu latającego. Następnie oboje zostali rozdzieleni i poddani badaniom. Co ciekawe kosmici mówili do nich po angielsku...
Od Betty i Barneya zostają pobrane próbki krwi, skóry, włosów i paznokci. Podczas jednego z badań w brzuch Betty zostaje wbita długa igła, kobieta zaczyna wtedy zwijać się z bólu. I wtedy obcy wyciąga w jej kierunku swoją dłoń i dotyka jej twarzy, a w tym momencie ból natychmiast ustępuje. Kosmici w ten sposób według Betty robili jej test ciążowy.
Według Betty Hill procedura ta przypominała badanie wód płodowych, z których medycy zaczęli korzystać wiele, wiele lat później.
Na koniec spotkania kosmici pokazali Hillom mapę nieba i wskazali miejsce, z którego pochodzą. Pokazali im również książkę zapisaną nieznanym alfabetem. Po czym tajemnicze istoty wymazują małżonkom wszystkie wspomnienia.
Ta historia jest rzeczywiście bardzo dziwna i prowokuje wiele pytań. Dlaczego zaawansowana cywilizacja, która musiałaby dysponować technologią wykraczającą poza nasze najśmielsze wyobrażenia, miałaby traktować ludzi jak zwierzęta? Relacje o rzekomych uprowadzeniach i eksperymentach wydają się z jednej strony świadectwem ich przewagi technologicznej, a z drugiej – niezrozumiałą brutalnością.
Innym zastanawiającym aspektem jest język. W wielu przypadkach świadkowie twierdzą, że obcy komunikują się po angielsku, co wydaje się co najmniej podejrzane. Jeśli rzeczywiście mieliby pochodzić z odległej cywilizacji, to jak i dlaczego przyswoiliby język ziemski – i to konkretnie angielski?
Hipnoza
Betty rzetelnie zapisywała wszystkie swoje sny. Z biegiem czasu zaczęła wierzyć, że faktycznie oboje wraz z mężem zostali uprowadzeni przez kosmitów. Aby utwierdzić się w tej teorii zaczęli szukać pomocy. I tak trafili do bostońskiego psychiatry Benjamina Simona, który poddał ich hipnozie. Psychiatra był pewny, że do żadnego porwania nie doszło, a wspomnienia Hillów, to efekt ich bujnej wyobraźni.
Betty i Barney Hillowie zostali poddani hipnozie oddzielnie. Ich wyniki zszokowały psychiatrę, ponieważ oboje mieli podobne wspomnienia.
Pod wpływem hipnozy Betty nakreśliła mapę, którą przedstawili jej obcy. Przypomniała sobie również, że obcy mówili między sobą niezrozumiałym dla niej językiem, a z nią porozumiewali się telepatycznie.
Carl Sagan doszedł do wniosku, że mapa Betty jest tak niedokładna, że można nanieść ją na mapy innych gwiazdozbiorów i z częścią będzie się porywać. W ten sposób sceptyk podważył zeznania Betty Hill.
Warto zauważyć, że podczas regresji hipnotycznej istnieje możliwość wprowadzenia fałszywych wspomnień. Stan hipnozy sprawia, że osoba jest bardziej podatna na sugestie, co może prowadzić do powstawania wspomnień, które w rzeczywistości nigdy się nie wydarzyły. Nawet nieintencjonalne sugestie hipnoterapeuty mogą wpłynąć na sposób, w jaki pacjent "przypomina" sobie wydarzenia, które są całkowicie zmyślone lub zniekształcone.
Historia Betty i Barneya Hillów wydaje się być nieprawdopodobna jako rzeczywiste spotkanie z obcymi. Bardziej realistyczną teorią jest możliwość, że małżeństwo mogło zostać poddane tajnym eksperymentom, za którymi stały służby specjalne.
Tego rodzaju operacje, prowadzone w ścisłej tajemnicy, mogły być częścią badań, które w normalnych warunkach byłyby zakazane przez prawo. Nie można wykluczyć, że relacja Hillów o "spotkaniu z obcymi" była celowo spreparowana jako zasłona dymna mająca odwrócić uwagę od rzeczywistego charakteru przeprowadzanych badań. Być może badania te dotyczyły nowych technologii, psychologii, czy wpływu określonych bodźców na ludzką psychikę.
W jednym z wywiadów Svali, była wychowanka Iluminatów, wyznała, że obcy w rzeczywistości nie istnieją, a historie o uprowadzeniach są wynikiem celowego wgrywania ludziom fałszywych wspomnień.
Svali, muszę cię o to spytać: w internecie jest mnóstwo historii mówiących że Illuminati są kierowane przez istoty pozaziemskie, ET, chodzi tu głównie o reptilian, operujących z wyższych wymiarów. Co ty na to?
Moja odpowiedz wzbudzi zapewne sporo gniewu, ale nie jest to moim celem. Oto ona. Nigdy w życiu nie widziałam żadnego obcego. Widziałam ludzi zaprogramowanych tak, by myśleli że widzieli obcych, to była cover story dla tego co przeżyli w trakcie treningu. Żaden z głównych trenerów których znałam, czy innych z rady przywódczej, nie wierzył w obcych. Osobiście wierzę, że wszystko co związane jest z tymi historiami o reptilianach, mówi o działaniu demonicznym. Widziałam transformację i inne rzeczy związane z ich działalnością.
Autor: Siódemka
Źródła:
1/ Media o historii Betty i Barneya Hillów
2/ https://3obieg.pl/wychowanka-illuminati-svali-o-demonach-i-rytualach/
Jeśli chcesz, to możesz wesprzeć nasze działania: https://buycoffee.to/archiwum-tajemnic