archiwum tajemnic

Gdy Jezus Chrystus pojawił się dziś, nikt by go nie ukrzyżował. Zostałby zaproszony na obiad, wysłuchany i z całego serca wyśmiany. Thomas Carlyle

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Domy w czasach Jezusa 

Poszczególne domy żydowskie nie odznaczały się większą oryginalnością ani artyzmem niż całe miasta. Żydzi nigdy nie byli wybitnymi architektami. Na prowincji na przykład w Nazarecie, w czasie gdy Józef i Maryja wychowywali tam małego Jezusa - domy wyglądały bardzo prymitywnie. Były to ciężkie, sześcienne bryły, bielone wapnem, skąpo zaopatrzone w otwory, jeśli je w ogóle posiadały poza drzwiami. Wnętrze zajmowała często tylko jedna izba, podzielona na dwie części: połowa domu służyła bydłu, połowa rodzinie. Niektóre domy były na wpół jaskiniami. 

W domach średniozamożnych nie zadowalano się już tylko jedną ubogą izbą, służącą równocześnie za kuchnię, jadalnię i sypialnię. Na prawdziwe kuchnie mogli sobie pozwolić jedynie ludzie bardzo bogaci. Zazwyczaj przyrządzano posiłki na dziedzińcu, a w razie potrzeby pod okapem. 

Dach odgrywał w życiu codziennym bardzo ważną rolę. Był to płaski taras, lekko pochylony, aby deszcz mógł ściekać do rynien. Prawo wymagało, aby dach zabezpieczono balustradą, by nie obciążyć swego domu krwią, gdyby ktoś z niego spadł. Na dach wchodziło się po schodach, najczęściej zewnętrznych. Składano na nim narzędzia pracy, suszono bieliznę, zażywano wieczornego chłodu, w letnie zaś noce - sypiano. Niektórzy nawet rozstawiali na tarasie namioty. Dach służył także do modlitwy i rozmyślań. 

W domach ludzi zamożnych powstał zwyczaj wznoszenia na dachach zamiast namiotu, lekkiej konstrukcji, która z wolna przekształciła się w prawdziwe piętro. Niekiedy nawet, aby zapewnić oświetlenie z góry, zawieszano czworokątną lampę. Umieszczano w nich przygodnych gości gdyż zewnętrzne schody zapewniały wszelką swobodę. Przy większej ilości gości podawano tam posiłki. 

Bogacze, możni i sławni tego świata posiadali prawdziwe pałace. Najpiękniejsza ze wszystkich była bez wątpienia wspaniała rezydencja letnia, która należała do Heroda Wielkiego. Jej ruiny, odkryte przez archeologów, jeszcze dziś wywierają imponujące wrażenie. Była to kopia siedziby hellenistycznej z dwoma dziedzińcami ozdobionymi portykami, z apartamentami położonymi na kilku poziomach, a nawet niewielkich teatrem. Całość budowli spoczywała na olbrzymich, sklepionych fundamentach. Otaczały ją wspaniałe tarasowe ogrody, z basenami czystej wody, fontannami, a nawet sadzawką. 

Domy ubogich wieśniaków powstawały z gliny zmieszanej z trzciną, a w najlepszym razie z glinianych cegieł, wyrabianych nogami, przemieszanych ze słomą u wypalanych w piecu. Takie ściany złodzieje mogli bardzo łatwo przedziurawić. Domy bogaczy były z kamienia. Palestyński wapień dostarczał doskonałego budulca. 

Drzwi były  wąskie i niskie. Znano już wtedy zawiasy. Domy zwykle nie były ogrzewane. Gdy chłód dawał się we znaki, spalano węgiel drzewny w piecykach. Do przyrządzania posiłków wystarczyło zwykłe ognisko rozpalane na świeżym powietrzu. Kopano w tym celu dół obramowany dwoma kamieniami. Jedynie w siedzibie bogaczy były piece opalane drzewem lub torfem.

Umeblowanie na ogół było bardzo skromne. Najważniejszy sprzęt nawet u bogaczy stanowiła skrzynia: na odzież, na artykuły spożywcze. Najubożsi spożywali posiłki na skrzyni lub jej korcu, czyli naczyniu do odmierzania ziarna, odwróconego do góry dnem. W gospodarstwie średniozamożnych były stoły.