archiwum tajemnic

Robić to, co sprawia przyjemność, znaczy być wolnym

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Gwiazda betlejemska

W Ewangelii św Mateusza znajdujemy opis wyprawy mędrców ze Wschodu, którzy pewnego dnia pojawili się w Jerozolimie. Jak tłumaczą królowi Judei [Herodowi Wielkiemu] przybyli do tego kraju po to, by złożyć hołd nowo narodzonemu królowi. Twierdzą, że przyprowadził ich tam wielki widok gwiazdy na niebie. 

Ludzie od wieków zadają sobie pytanie, co tak naprawdę zobaczyli mędrcy na niebie, że pchnęło ich to w tak daleką podróż? W ikonografii chrześcijańskiej rozpowszechniło się wyobrażenie gwiazdy betlejemskiej jako komety z długim warkoczem. Na trop rozwiązania zagadki wpadł 17 grudnia 1603 r. - Johannes Kepler. Ze swego obserwatorium w Pradze zauważył na rozgwieżdżonym niebie niezwykle intensywne zjawisko świetlne. Była to koniunkcja między Jowiszem a Saturnem w konstelacji Ryb. Koniunkcja oznacza takie ułożenie dwóch ciał niebieskich, że znajdują się one z punktu widzenia obserwatora - w jednej linii prostej. W tym przypadku doszło do takiego ustawienia dwóch największych planet w naszej galaktyce: Jowisza i Saturna. W efekcie wyglądały one jak jedna wielka gwiazda. Kepler odkrył także w starych księgach komentarz rabina Abarbanela, który pisał o pradawnych wierzeniach żydowskich, że Mesjasz pojawi się wówczas, gdy Jowisz i  Saturn spotkają się w gwiazdozbiorze Ryb. To  sprawiło, że astronom ogłosił publicznie swoje odkrycie. 

Większość biblistów twierdzi, że przybysze najprawdopodobniej byli Persami. Szczególne zainteresowanie budziły wśród Persów żydowskie proroctwa o Mesjaszu. Persowie również oczekiwali na Zbawiciela, co wiązało się z tym, że Persowie pozostawali w większości wyznawcami zoroastryzmu. Elementem tej religii było z kolei proroctwo o przyjściu na świat Saoshyanta, czyli Sprzymierzeńca będącego "Prawdą Wcieloną" i narodzonego z dziewicy, który ma doprowadzić do zmartwychwstania zmarłych oraz sądu nad ludzkością. Właśnie dlatego magowie mogli interesować się pojawieniem się również tak niewzykłej postaci wśród Żydów. Wiele wskazuje, że znali ono proroctwo Baalama z księgi Liczb dotyczące pojawienia się Mesjasza: ,,Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go lecz nie z bliska: wschodzi gwiazda z Jakuba, a Izraela podnosi się berło" Ten opis pasuje do pojawienia się i znikania ciała niebieskiego, co odpowiadało zjawisku niezwykłej koniunkcji planet. To wszystko mogło sprawić, że podjęli decyzję o wyruszeniu w podróż.  Mogło to wyglądać następująco: ,,29 maja 7 r. przed Chrystusem zaobserwowali oni z dachu szkoły astrologów w Sippar pierwsze połączenie się obu planet. Wiedzieli również, że koniunkcja powtórzy się 3 października. Mogli oni ten układ dokładnie obliczyć z góry, podobnie jak obliczali mające nastąpić zaćmienia słońca i księżyca. To, że 3 października przypadało właśnie żydowskie święto Pojednania, uważali zapewne za upomnienie i w tych dniach wyruszyli w drogę. Licząc, że podróż trwała mniej więcej 1,5 miesiąca, mędrcy mogli przybyć do Jerozolimy pod koniec listopada.