O klątwach
Zdarza się, że czasem natrafiamy na historię, które opowiadają o tym, że różni ludzie umierają, a ich śmierć związana jest z rzuconym na nich urokiem. Czy warto wierzyć w takie historie o magii śmierci?
Przypadki zadawania śmierci przez wezwanie demonicznych sił spotykane są wśród najstarszych wierzeń, uczeni uznają tę formę uśmiercania za czysty wymysł. W rzeczywistości rzucanie uroków jest wciąż praktykowane w zdumiewającym bogactwie form i w każdej niemal kulturze na naszym globie.
W poszukiwaniu wytłumaczenia tajemnicy klątw badacze przychylają się do tezy, że tajemnica nie leży w nadnaturalnych zdolnościach ofiary, ale w umyśle ofiary. Jedna z teorii badania czaru powstała w wyniku badań lekarzy, którzy zajmowali się żołnierzami walczącymi w czasie I wojny światowej. Wstrząs, którym były nieludzkie warunki panujące na froncie zachodnim sprawił, że wielu żołnierzy zmarło wskutek szoku, nie odniósłszy żadnych ran. Ich stan wskazywał na drastyczny spadek ciśnienia krwi do poziomu krytycznego, co na ogół zdarza się na skutek obfitego krwawienia. Lekarze, którzy mieli do czynienia ze zgonami typu voodoo, uważają, że u ofiary klątwy dostrzec można podobne zjawisko zwane ,,zahamowaniem nerwu błędnego". Przestrach wywołany klątwą sprawia, że ofiara wpada w panikę, która wywołuje nadmierne pobudzenie gruczołów nadnerczy. Gdy ofiara czuje się już zupełnie osaczona, pojawia się odwrotna reakcja: zmniejsza się częstotliwość bicia serca i oddechów, spada ciśnienie krwi i wkrótce nieodwołanie następuje zgon.
Inna teoria przywiązuje wagę do psychologicznych efektów sugestii. Zgodnie z tym poglądem, prawdopodobieństwo wywołania śmierci przez klątwę zależy od intelektualnych możliwości ofiary. Psycholog na Uniwersytecie Bostońskim zbadał wiele przypadków śmierci typu voodoo. Uważa on, że klątwa może mieć fatalny skutek, gdy zaszczepi w ofierze mieszaninę przerażenia i bezradności, które prowadzą do stanu umysłu znanego jako kompleks rezygnacji. Tak jak osoby, u których zdiagnozowano nieuleczalną chorobę, ofiara klątwy może zobojętnieć na swój los i stracić chęć do życia wyłącznie na skutek przekonania o nieuchronności śmierci.
Według osób, które mają do czynienia z magią klątwa zwykle jest rzucana przez jedną osobę. Bywają klątwy rzucane przez cały zespół magów. Nie ma na nią żadnych przeciwzaklęć i w razie nieściągnięcia klątwy kończy się ona wraz ze śmiercią osoby, która przeklęła, chyba, że obejmuje następne wcielenia. Podczas zdejmowania klątw tylko najlepsi specjaliści potrafią zdjąć klątwy całkowicie. Większość zdejmowaczy klątw jedynie częściowo łagodzi lub powstrzymuje ich skutki.
Pewnego dnia do szpitala w Baltimore zgłosiła się młoda kobieta, zdrowa, lecz przekonana, że w ciągu 2 dni umrze. Twierdziła, że urodziła się w piątek 13 i tego samego dnia w jej wiosce przyszło na świat dwoje innych niemowląt. Akuszerka, która odbierała poród rzuciła klątwę na dzieci. Jedno z nich miało umrzeć przed ukończeniem 16 lat, drugie w wieku 21 lat, a trzecie, czyli ta kobieta do 23 roku życia. Pierwszy chłopak z tej trójki zginął w wypadku samochodowym mając 15 lat, następna dziewczyna zginęła od przypadkowego strzału przed ukończeniem 21 lat. Kobieta była bardzo wystraszona, ponieważ klątwa miała wypełnić się za dwa dni, ponieważ zbliżały się jej urodziny. Została w szpitalu, ale nie dożyła wyznaczonej daty. Zmarła w szpitalu i żaden lekarz nie potrafił stwierdzić przyczyny jej zgonu. Być może przyczyną jej zgonu był efekt placebo, a może faktycznie do jej śmierci przyczyniły się złowieszcze siły.